piątek, 8 października 2010

This Is the End

Coś się kończy, coś się zaczyna, jak mawia klasyk literatury. Teraz kończy się mój blog, przynajmniej na czas przewidywalnej przyszłości. Powód jest prosty – życie, bogu dzięki, nie dostarcza mi ostatnio żadnych spektakularnych momentów, więc i weny twórczej nie ma. A po drugie, to od poniedziałku zaczynam pracę w ilościach hurtowych. I jest to hurt ekstremalny, więc nawet jak pojawi się jakaś twórcza inspiracja, to pewnie braknie mi czasu na rzeczy opisanie.
Żegnam się tedy z wiernymi czytelnikami. Żegnam się nawet z niewiernymi i niewierzącymi, żeby nie było. Potomnym zostawiam w spadku ten zbiór kosmatych myśli i gustowną selekcję niewyobrażalnie głupich linków w bocznym menu. Wiem, że z okazji tego zakończenia większa część ludzkości odetchnie z ulgą, ale jeśli byli jacyś fani mojego wątpliwego talentu pisarskiego, to spieszę z dobrą informacją – moje opinie i przemyślenia od czasu do czasu publikował będę na Facebooku. W krótszej, rzecz jasna, formie, ale zawsze coś. Pozdrawiam i dziękuję. I szczęścia życzę, sobie i Wam!

1 komentarz:

Brittabella pisze...

Aaaaaaaaaaaaameeeeeeeeeen.