poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Sea of Madness

1. Wczoraj graliśmy w GoTa. Nic niezwykłego, powiecie, wszak w GoTa graliśmy już z pięćdziesiąt razy. Ale to właśnie wczoraj miało miejsce zdarzenie, które zmieni na zawsze bieg historii. Otóż w ósmej turze gry, na Shivering Sea, pojawił się okręt rodu Lannisterów, który utrzymał się tam do końca gry (wtajemniczeni zrozumieją epokowość tego wyczynu, niewtajemniczonym mogę ów fenomen wytłumaczyć).

2. Wczoraj, w ramach diety wysokokalorycznej, zostały podane hamburgery i frytki. Producent tychże specjałów (dla ułatwienia podam, że nie byłem to ja) zasłużył na specjalne wyróżnienie. A zatem niniejszym wyróżniam i stwierdzam wszem i wobec, że jeśli chodzi o mnie, to Makdonalda mogą zamknąć nawet jutro.

3. Brytyjscy naukowcy wymyślili pojazd kosmiczny, który uchroni naszą planetę przed ewentualnym zderzeniem z jakąś złośliwą planetoidą. Żeby to cudo miało nieco bardziej swojską konotację, nazwano je 'ciągnikiem grawitacyjnym'. No to ja w myśl hasła 'kobiety na traktory' proponuję, by w przypadku zagrożenia na ciągniku w kosmos wystrzelono moją nauczycielkę francuskiego z liceum.

środa, 26 sierpnia 2009

Borstal Breakout

1. Cytując sławnego poetę, możnaby ostatnią imprezę u Ani podsumować jako 'wielki ochlaj i wyżerka'. Służba nie nadążała wręcz z donoszeniem jadła i napitków, ze szczególnym uwzględnieniem pizzy w trzech rodzajach. Apetyt niektórych uczestników tego spędu był tak ogromny, że zjadali dużo więcej niż mogli i niż powinni. Wspomniany apetyt w jakiś magiczny sposób wzmagała rozgrywka w domino, w której ani razu nie przegrałem, mimo tego, że bardzo przegrać chciałem.

2. Dopiero jak sobie na spokojnie przeczytałem powyższy punkt, to zorientowałem się jak bardzo mało zrozumiały jest ten wpis dla zwykłego śmiertelnika 'z zewnątrz'. Świadczy to zdecydowanie o wielkiej hermetyczności bandy. I potwierdza, że podczas bandyckich spotkań wytwarza się klimat absurdu totalnego, który bez wątpienia musi być traumatycznym doświadczeniem dla partycypujących 'świeżaków'. I niechaj tak pozostanie na wieki wieków, amen.

3. Bandyckie spotkania dają również okazję do gruntownych przemyśleń, głębokich refleksji i zbawiennych wniosków. Z ostatniego spędu wyciągnąłem następującą naukę: jeśli na horyzoncie pojawia się zabawa, która obnaża wady uczestników, poniża ich i deprecjonuje, to wtedy najlepiej być prowadzącym. Na szczęście prowadzącym byłem ostatnio ja i dzięki temu mam haki na połowę kolegów i koleżanek z pracy. Nawet kompromitujące zdjęcia mam. Z taką wiedzą mogę się spokojnie zapisać do partii.

4. Na koniec dodam jeszcze, że natknąłem się na informację, która może zrewolucjonizować gry i zabawy bandy na długie lata. Nie będę się rozpisywał, pozwolę sobie tylko wstawić słownikową definicję tego uroczego sportu: 'Dwarf Tossing is a bar attraction in which dwarfs wearing special padded clothing or Velcro costumes are thrown onto mattresses or at Velcro-coated walls. Participants compete to throw the dwarf the farthest.'

5. Oświadczam, że za używaniem przeze mnie w tym tekście trudnych słów (deprecjonowanie, rewolucjonizować, itp.) nie stoi konsumpcja niebezpiecznych używek. Ja po prostu jestem elokwentny.

środa, 19 sierpnia 2009

Fortunate Son

1. Dawno mnie nie było, ale wizytacja rodziców wszystko tłumaczy - człowiek potem przez parę dni musi dochodzić do siebie. A zupełnie poważnie, to najazd rodzicieli odbył się w bardzo sympatycznej atmosferze i bez strat w sprzęcie i ludziach. No i wreszcie sobie można było z jakimiś gorolami pogadać.

2. W sympatycznej atmosferze odbywa się również mój kurs wakacyjny, podczas którego wtajemniczam nowych adeptów magicznej sztuki, zwanej pospolicie 'angolem'. Moi uczniowie bawią się świetnie - ja sam bawię się też nienajgorzej, zwłaszcza, gdy słyszę hasła typu: 'they are kelners'.

3. Nie ma to jak udana propaganda sukcesu. Na popularnym serwisie informacyjnym znalazłem tytuł 'Grała Liga Mistrzów - Ależ Polaków!'. Entuzjastyczny tytuł każe przypuszczać, że naszych rodaków zagrało ze dwudziestu. W rzeczywistości było ich trzech. Od dzisiaj zaczynam robić pompki - potem się będę chwalił 'ależ pompek dzisiaj narobiłem!'

czwartek, 13 sierpnia 2009

Revelations

1. Na zewnątrz zimno, hura! Efektywność mojej pracy, moje zaangażowanie i w ogóle wszelkie przejawy mojego życia są o wiele fajniejsze przy takiej właśnie pogodzie. Ten deszcz to można by sobie podarować, no ale nie można mieć wszystkiego.

2. Dowiedziałem się dzisiaj o wielce interesującej dyscyplinie sportu. Chodzi o łapanie laptopa pośladkami. Jest nawet do tego instruktażowy film, zapewne jakiś fake, ale co tam. Panowie na filmie bawią się znakomicie i widać, że mają od tego sportu znakomitą kondycję. Zainteresowanych proszę o wpisanie w wiadomym serwisie video następującej frazy: 'guy catches laptop with his butt'.

3. Dzisiaj kończy się moje słomiane wdowstwo (czy tam wdowiectwo). Najgorszym aspektem tego stanu jest brak ciepłego obiadu. Nie żebym narzekał na lody popołudniową porą, ale zjadłoby się ogromną michę domowych pierogów.

4. A na koniec zagadka stara jak świat, ale może ktoś nie słyszał. Co mówi dżem po otwarciu?

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Burnin' Alive

1. Impreza u Martki i Dominika już za nami. Był ogromny przegląd alkoholu w zakresie koloru, mocy i ceny. Były również walki full-contact, z uderzeniami głową włącznie. Byli przedstawiciele różnych krajów Unii Europejskiej, miast, wsi i sadów. Jednym słowem, było naprawdę fajnie. To kiedy sequel?

2. Dzisiaj po raz pierwszy po długiej przerwie idę do pracy. Ciekawe, czy umrę z przemęczenia? Ciekawe również, co miała na myśli Dorota kiedy powiedziała: 'w Twojej grupie będzie jeden taki dziwny pan'. Psychopata znaczy?

3. Niebawem w stolicy będzie bitwa o Madonnę. Bo powinna być tego dnia tylko jedna, a niestety będą dwie. Ciekawe czy skończy się na rzucaniu mocnych haseł, czy może raczej na rzucaniu elementami składowymi chodnika?

4. A teraz powtórka z punktu pierwszego dla tych z państwa, którzy nie śledzili uważnie. To kiedy sequel?

piątek, 7 sierpnia 2009

Such a Fool

1. Nawiązując do wątków z poprzednich postów, przyznać muszę, że praca wre. A do tego, dzisiaj znowu będę musiał się ogolić. Jestem fizycznie wyczerpany, ale naładuję się wieczorem. Zakładam bowiem, że na parapetówce podany zostanie dzik w jabłkach i małmazja.

2. I znowu mnie rozbroił nagłówek z gazety. Tym razem chodzi o gościa, co 'napadł na bank uzbrojony w klamkę'. Jak wynika z artykułu, to po tym, jak napadł, został rozbrojony i przegoniony przez jakąś staruszkę, Znaczy, że prawdziwy gangster.

3. Rozbrajają mnie także inne rzeczy. Gram sobie, na przykład, w fajną strzelankę w trybie multiplejer. No to przy okazji patrzę na ksywki tych wszystkich sympatycznych ludzi. Dwie najlepsze w tym tygodniu to 'Rozpierdalator' oraz 'Misiu-Pedał'. Bez komentarza.

4. A teraz już się z państwem żegnam, bo ruszam w miasto zebrać haracz na dzielnicach. A państwu na weekend polecam dużą pizzę i dużo piwa.

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Start Me Up

1. Wakacje wakacjami, a ja się znowu narobiłem. W sklepie byłem ze dwa razy, sprzątnąłem łazienkę i goliłem się już drugi raz w ciągu tygodnia. A jeszcze przecież trzy razy radio sciszałem. Słowem, nie ma lekko. No ale już w piątek impreza, to sobie człowiek odpocznie.

2. Jak widzę w mojej porannej prasie internetowej tytuły typu: ‘Krewni pijanego kierowcy chcieli podpalić policjantów’, to mi się strasznie wyobraźnia uruchamia. Już widzę te nachlane, swojskie mordy pędzące z kanistrem benzyny w stronę przerażonego pana w niebieskim mundurze. Wy też tak macie?

3. Pewien angielski klub piłkarski zgłosił się do pewnej małoznanej firmy, żeby ta znalazła klubowi sponsora i wsparcie finansowe. Żartownisie z małoznanej firmy prośbę spełnili i… wystawili klub na E-bayu. Strzeżcie się dziatki, bo nie znacie dnia ani godziny, w której ktoś wystawi Was na Allegro!

4. W piątek zszedł był Bobby Robson i wielka to szkoda. Dżentelmen był z niego pierwszorzędny, ale i przy okazji równy chłop. Wielki trener, ale zarazem zwyczajny człowiek. Legenda.

5. A teraz czas na śniadanie i trochę Led Zeppelin. Pozdro!