środa, 30 września 2009

Purple Haze

1. No i nareszcie jesień, panie kochany! A z jesienią przyjemny, motywujący chłodek zamiast jakiegoś drętwego, przereklamowanego 'ciepełka'. Jak sobie dzisiaj rano wyskoczyłem po bułki, to się poczułem jak nowonarodzony. Jesień rządzi. A raczej, trzymając się kanonów współczesnego blogowania, 'rzondzi'.

2. No i nasze koszykarstwo się odkłada w czasie po raz kolejny. Czy to znak, żeby wykorzystać te parę dni na poprawienie kondycji? A może poprawić technikę dwutaktu? A może to dodatkowy czas na zarobienie paru dodatkowych kilogramów, żeby było potem co spalać?

3. W sobotę podobno ma się skończyć kalendarz Majów, rzeki mają spłynąć krwią, a świat mają zalać wieczne ciemności. W sobotę Strasburger opowie śmieszny żart, a tysiące dzieci na świecie przejdą 'Mario' w lewą stronę. Impossible is nothing. W sobotę Banda się spotyka!

piątek, 25 września 2009

Rocking All the Way

W pewnym znanym polskim filmie padło kiedyś znamienne hasło: 'Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje.' Czyli, wypisz-wymaluj, jak w moim życiu obecnie. To bardzo długie wakacje są. Zazwyczaj brak akcji jest. Mało się raczej dzieje. Dlatego pomyślałem sobie, że będę Was jeszcze musiał przez te dwa tygodnie męczyć tematami zastępczymi. A że w życiu dużo muzyki słucham i dużo o niej myślę, to z miejsca przyszedł mi pomysł na temat zastępczy. Przedstawiam Wam tedy listę TOP 10 najlepszych riffów gitarowych. Najlepszych, oczywista, według mnie, więc możecie się już zacząć domyślać który zespół będzie na pierwszym miejscu. A więc jedziemy z koksem!


Miejsce 10: George Thorogood - Bad to the Bone

Znakomity przykład na to jak przeciętny muzyk z prostego riffu potrafi zrobić hicior. I to taki hicior, że na kolana chamy! W linku macie nietypowy teledysk - coś dla fanów austriackiej szkoły aktorskiej.

Miejsce 9: Black Sabbath - Iron Man

Małoskomplikowany riff gitarowy i wybijająca równy rytm perkusja cudownie oddają tytuł i treść utworu. I w tym przypadku brak finezji jest zdecydowanym komplementem. A teledysk wrzuciłem komiksowy.

Miejsce 8: Derek & the Dominos - Layla

Refren rozpoznawalny przez każde dziecko na świecie. No, może przynajmniej przez te starsze dzieci. Ale mało kto zwraca uwagę na genialny refrenowy riff, a jest ci on wielce piękny! Teledysk monotematyczny.

Miejsce 7: Dire Straits - Money for Nothing

Charakterystyczny intro riff Knopflera powala mnie za każdym razem, kiedy słucham tego kawałka. A słuchałem go już pewnie z milion razy i nie przestaje mi się podobać. Do tego teledysk a la ZX Spectrum.

Miejsce 6: Lynyrd Skynyrd - Sweet Home Alabama

Prawdziwa piosenka dla prawdziwego kierowcy TIRa i o dziwo nie jest to AC/DC. Kolejny z riffów genialnych w swojej prostocie i kolejny idealnie pasujący do treści i tytułu utworu. Dodaję teledysk dla niesłyszących.

Miejsce 5: Led Zeppelin - Stairway to Heaven

Pewnie ten legendarny riff zasługuje na pierwsze miejsce w tego typu zestawieniach. Ale mi się on już nieco przejadł, więc wrzucam go tak, żeby się mieścił w pierwszej piątce. A teledysk w wersji slide show z bajerami.

Miejsce 4: Jimi Hendrix - All Along the Watchtower

Tak, wiem, że to nie Jimi wymyślił tą perełkę. Ale on ją pierwszy zagrał na gitarze tak, że klękajcie narody! To jest po prostu najlepsze pierwsze piętnaście sekund utworu na świecie. Teledysk w wersji one-slide show bez bajerów.

Miejsce 3: Guns N' Roses - Sweet Child O'Mine

Nie lubię tego zespołu tak bardzo, że ja pierdziu! Ale intro riff jest po prostu poezją gitarowego grania. Dlatego przyznaję brązowy medal z szacunku dla sztuki. No i jeszcze wrzucam teledysk w wersji prawie bez wokalu.

Miejsce 2: Deep Purple - Smoke on the Water

Myślisz o słynnych scenach miłosnych, na myśl przychodzi 'Casablanca'. Myślisz o piwie, widzisz Pilsnera. No więc pytam się - o czym innym można pomyśleć widząc hasło 'genialne riffy gitarowe'? No i teledysk na 1693 gitary.

Miejsce 1: AC/DC - Jailbreak

Wiadomo, że konkurs był ustawiony i miano zwycięzcy nikogo nie zaskoczy. Ale wybór kawałka tak, mam nadzieję. Mogłem wybrać tendencyjnie 'Back in Black', albo egoistycznie 'Thunderstruck'. Ale biorę 'Jailbreak', bo to kwintesencja geniuszu ukrytego w prostocie. Intro riff z kilkoma dźwiękami w tym kawałku podnieca mnie bardziej niż całe symfonie Bethovena. Dodaję teledysk na żywo, a konkretnie jego pierwszą część. W drugiej, jak ktoś by miał ochotę, jest do obejrzenia striptiz.

niedziela, 20 września 2009

Goodfellas

1. Wczorajsze bandyckie spotkanie udało się bardzo przyzwoicie. Świętowaliśmy osiemnaste urodziny, tatuowaliśmy kotwice na ramionach kolegów, popijaliśmy tort piwem, dosypywaliśmy soli i pieprzu do trunków, dyskutowaliśmy o zastosowaniach silikonu, bawiliśmy się sztucznym palcem, piliśmy wodę z akwarium i wyzywaliśmy nawzajem swoje matki od najgorszych. Mówiąc krótko - dzień jak codzień.

2. A dzisiaj, po wczorajszym wzmożonym wysiłku natury kulturalno-socjalnej, zasłużony odpoczynek. W ramach diety nie będę przyjmował posiłków, zadowolę się jeno blaszką ciasta czekoladowego z wiórkami kokosowymi.

3. A teraz 'kartka z kalendarza', bo tak dawno jej nie było. Dzisiaj rano Saladyn rozpoczął oblężenie Jerozolimy, ale przerwał je koło południa, by obejrzeć w TVN-ie start ekspedycji Magellana. Chwilę później odbyła się bitwa nad Chickamauga, gdzie Konfederaci zwyciężyli Jankesów, chociaż na punkty przegrywali 18454 do 16170. A wieczorem, zirytowany tym wszystkim Dżordż Dabelju ogłosił początek wojny z terroryzmem. Patronem dnia dzisiejszego jest św. Eustachy i zaznaczmy, że nie jest to najlepszy pomysł na imię dla męskiego potomka. Dla żeńskiego tym bardziej.

środa, 16 września 2009

Gimme a Bullet

1. Mój sąsiad, mimo tego, że prawie wcale go nie znam, na pewno bardzo mnie lubi. Przez ostatnie kilka dni dzieli się bowiem ze mną i innymi mieszkańcami swoją ulubioną muzyką. Puszcza ją sobie okrutnie głośno, więc chyba jest przekonany, że wszyscy w naszym bloku się takim rodzajem muzyki pasjonują. Ja pasjonuję się średnio, bo to muzyka spod znaku siermiężnego umpa-umpa.

2. Jeśli siedzicie właśnie w pracy, szef nie patrzy i generalnie macie wolną chwilkę, to zapodaję mały quiz osobowościowy, pod wiele mówiącym tytułem 'Which AC/DC song are you?'. Myślę, że tłumaczenie jest zbędne - podajcie mi po prostu swój wynik, a ja będę mógł wtedy lepiej zrozumieć czarne odmęty Waszej psyche.

3. A na koniec głupi żart:

Przychodzi facet do weterynarza, prowadząc na smyczy hipopotama.
- Panie doktorze, mam tu samicę hipopotama, ale ona nie chce się parzyć.
- Może jest z Elbląga?
- No jest z Elbląga. A skąd pan wiedział?
- Bo moja żona też jest z Elbląga.

sobota, 12 września 2009

Kicked in the Teeth

1. Siadając do pisania tej notki pomyślałem sobie, że wspomnę w trzech słowach o ostatnich wyczynach reprezentacji kraju w piłce nożnej. Ale chyba tak nie zrobię, bo nie znam trzech dostatecznie wulgarnych przymiotników. Niech za cały komentarz posłuży tylko poniższy fakt - oglądam polską reprezentację od około 15 lat, a w ostatnią środę po raz pierwszy wyłączyłem transmisję już w przerwie meczu. Jeśli następnym razem transmisja meczu Polaków będzie kolidować z relacją z Mistrzostw Europy w Noszeniu Żony na Plecach, to będę miał prawdziwy dylemat.

2. A w życiu prywatnym, panie, błogostan. Trochę tak jak w polskiej kinematografii - mało akcji i ogólnie nic się nie dzieje. Z ciekawych informacji, to pojawiła się wreszcie nadzieja na regularne uprawianie sportu. Z jednej strony, to cieszę się wielce, ale z drugiej mam wielkie obawy związane z bieganiem dłuższym niż 4 sekundy. Patrząc z perspektywy moich słabych nóg i mocarnej postury będzie to tak jakby na żyrafie usiadł słoń i kazał jej biegać maraton.

3. Absolutnie hitowe hasło na dziś: Owoc żywota Twojego je ZUS.

wtorek, 8 września 2009

Animal Instinct

Wakacje u mnie w pełni, więc nie mam żadnych głębokich przemyśleń, ani inspirujących przeżyć. Mam za to dowcip, który mnie rozbroił. Więc wklejam go, bo podbijanie ilości wpisów na blogu to rzecz święta.

Mały chłopczyk, wraz z tatusiem, znaleźli w lesie małego jeżyka. Leżał pod kępką trawy i drżał z zimna. Chłopczykowi zrobiło się żal jeżyka i poprosił tatusia, żeby zabrali zwierzątko do domu. Tata się zgodził i tak jeżyk zamieszkał u nich.

Chłopczyk bardzo dbał o jeżyka, poił go ciepłym mlekiem i dawał mu najlepsze owoce. Jeżyk zajadał ze smakiem i, ku zdziwieniu chłopca, pomrukiwał czasem z zadowolenia. Na zimę jeżyk - jak przystało na wszystkie porządne leśne zwierzęta - zapadł w sen. A wiosną jeżykowi wyrosły czarne skrzydła, na czole pojawił się ogromny róg, a on sam odleciał przez niedomknięte okno.

I wtedy właśnie stało się jasne, że chłopczyk z tatusiem nie przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś chuj wie co.

piątek, 4 września 2009

What a Waster

1. No i znowu są wakacje - kurs przyspieszony zakończony i można sobie jeszcze przez miesiąc porobić nic. Dzisiaj za oknem aura jesienna, więc będę się pięknie, podręcznikowo wręcz, wdrażał w lenistwo. Swoją drogą to zaskakujące jak ogromna może być tolerancja organizmu na brak wysiłku psycho-fizycznego. Obawiam się tylko, że jak za miesiąc pójdę do prawdziwej pracy, to będzie tak jak ze wskakiwaniem do lodowatej wody w upał.

2. Właśnie trafiłem na żarcik, który w pełni oddaje mój dzisiejszy nastrój. Przytoczę zatem:

Hrabia: Janie, czy możesz przysunąć tutaj fortepian?
Jan: Tak, panie hrabio. Będzie pan grał?
Hrabia: Nie, ale zostawiłem na nim cygaro.

Ja, oczywiście, jestem w dniu dzisiejszym panem hrabią.

3. Od wczoraj odświeżam moją znajomość z czeską produkcją pt. 'Sąsiedzi', a w zasadzie 'A je to! Pat a Mat'. Wiecie - dwóch plastelinowych chłopków, dobry plan, a później totalna destrukcja. Serial ten kocham od dawna przede wszystkim za prosty, fajny humor, genialny soundtrack na pierdziawie oraz postaci głównych bohaterów. A przy okazji - kogo bardziej lubicie - Pata czy Mata? To ponoć wiele mówi o Waszej psyche.