1. Zacznę klasycznie, od relacji z pola komputerowej bitwy. Stan uzależnienia osiągnął opis ‘Turning underwear inside out saves washing’. Gram już ósmy sezon tą samą drużyną i gra mi się wyjątkowo dobrze. Chciałbym z moim Chelmsford City wykonać questa ‘Club Legend’, czyli poprowadzić ich przez dwadzieścia kolejnych sezonów. Jakby nie było tych cholernych questów, to przy takiej intensywności grania FM już dawno by mi się znudził. A tak to cały czas jest jeszcze kilkanaście/kilkadziesiąt opcji do odblokowania.
2. A w futbolu realnym wylosowano grupy nadchodzących Mistrzostw Świata. Ciężko wytypować tak zwaną ‘Grupę Śmierci’ – najbliżej tego miana jest chyba grupa D (Niemcy, Serbia, Australia i Ghana), ewentualnie grupa G (Brazylia, Portugalia i WKS, bo Korea Północna występuje w roli chłopców do bicia). Znacznie łatwiej jest mi wytypować tak zwaną ‘Grupę Śmierci z Nudów’, czyli F, z udziałem Włochów, Słowaków, Nowej Zelandii oraz Paragwaju.
3. Chciałem coś również o pracy napisać, ale się chyba jednak wstrzymam, bo czuję już świąteczny zew. Dodatkowo (i zupełnie demotywująco) wziąłem sobie dwa dni wolnego przed samymi świętami, coby wcześniej zapaść w leniwy letarg i najechać dom rodzinny. A pod choinkę dostanę… Taaa, a ja durny chciałem coś o pracy pisać.
4. Głupawy żarcik na dziś:
- Dlaczego na księżycu są beznadziejne imprezy?
- Bo tam nie ma atmosfery.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
10 komentarzy:
O tak, mecze grupy F mogliby mielić, prasować i sprzedawać jako tabletki nasenne. I oczywiście wyłoni się z niej finalista MŚ...
Mówisz o Nowej Zelandii, czy Paragwaju raczej?
No co Ty! O Słowacji oczywiście!
Ładnie, ładnie, ciekawe, ile jeszcze zajmie Ci zrobienie wszystkich questów, Beer? :D
A jak już zrobisz wszystkie, to ja może sobie zakupię nowego FMa i wreszcie uda nam się zagrać po sieci? Póki co nałogow klepię w nowego PESa i zdobywam z Kanonierami kolejne laury. Przynajmniej w wirtualnym świecie mogą zdobyć puchary, a co! :D
Btw, z ciekawostek piłkarskich polecam film "The Damned United" o początkach kariery niejakiego Briana Clougha. Name rings a bell?
Ładnie, ładnie, ciekawe, ile jeszcze zajmie Ci zrobienie wszystkich questów, Beer? :D
A jak już zrobisz wszystkie, to ja może sobie zakupię nowego FMa i wreszcie uda nam się zagrać po sieci? Póki co nałogow klepię w nowego PESa i zdobywam z Kanonierami kolejne laury. Przynajmniej w wirtualnym świecie mogą zdobyć puchary, a co! :D
Btw, z ciekawostek piłkarskich polecam film "The Damned United" o początkach kariery niejakiego Briana Clougha. Name rings a bell?
Też polecam, świetny film.
A ja go już dwa miesiące temu oglądałem, amatorzy :)
God damn you! :D
Swoją drogą ten film mocno zachęca do pogrania w FMa. :>
No to graj! :)
Prześlij komentarz