Ostatnio filmy oglądam. W nadmiarze, rzekłbym, bo dawno już nie udało mi się zobaczyć czterech w dwa dni. Myślę, że za wszystkim stoi ogólnie pojęte rozleniwienie, bo wiadomo, że jak się degustuje kinematografię, to już jest wymówka żeby nie robić innych, bardziej przyziemnych rzeczy. Dobór repertuaru u mnie zupełnie przypadkowy – rzeczy, które już od dawna chciałem zobaczyć, albo polecanki zaserwowane przez znajomych filmożerców. Poniżej pozwolę sobie zamieścić garść refleksji nad wybranymi tytułami.
‘Propozycja’ to film ze scenariuszem i muzyką napisanymi przez Nicka Cave’a. Jeśli chodzi o gatunek, to taki niby western. Jest tam strzelanie z rewolwerów, jest bandyta i szeryf, ale cała rzecz nie dzieje się na Dzikim Zachodzie, tylko w Australii. W kategorii ‘zalety’ wymieniłbym tutaj piękne krajobrazy, ciekawą muzykę i genialnego Raya Winstone’a. No dobra, ostatni argument wynika raczej z sentymentu. In minus – cóż, chyba nie przyczepię się do niczego konkretnego. Może tylko to, że chyba nie do końca zrozumiałem co autor miał na myśli. Nie wiem, czy to wina reżysera, czy mojego małego rozumku. Miłośnikom trudnych filmów mogę polecić.
‘Mechaniczna pomarańcza’ – niby już to widziałem, ale to było dawno temu i nieprawda. Chciałem zatem odświeżyć swoją znajomość z tymże filmem, co wczoraj radośnie uczyniłem. ‘Mechaniczna pomarańcza’ to dzieło niezwykłe, choć niezwykłość nie jest tu synonimem genialności. Powiedziałbym raczej, że jest to film kosmicznie dziwny i pewnie można zawarte w nim treści interpretować na milion sposobów. Moja skromna interpretacja nakazuje mi porównywać ten obraz z najbardziej znaną książką pana Huxleya. Książkę uwielbiam i chyba dlatego też ‘Mechaniczna pomarańcza’ przypadła mi do gustu. Polecam miłośnikom filmów niezrozumiałych.
‘Batman Begins’ jest filmem znacznie łatwiejszym w interpretacji, niż dwa wyżej wymienione. Co nie znaczy, że jest filmem prostym. Fantastyczna obsada, wartka akcja i ciekawe nawiązania do komiksu sprawiają, że ‘Batman Begins’ świetnie się ogląda. Znajomość tego tytułu dodaje również nieco smaczku podczas oglądania słynnej kontynuacji – zwłaszcza ostatnia scena filmu, która równie dobrze mogłaby znaleźć się w trailerze do ‘Dark Knight’. Joker tym razem się nie pojawia, ale wydaje mi się, że Scarecrow całkiem dobrze wywiązuje się w roli szwarccharakteru wprowadzającego do Gotham nieco anarchii. No i Christian Bale zdecydowanie lepszy niż w sequelu. Polecam wszystkim.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
O tak, "Mechaniczna Pomarańcza" jest fajowska i już! W wersji papierzanej i filmowej.
Zazdroszczę Ci wolnego czasu na swobodne kinomaniaczenie....
Ty, ale trafiłeś! Propozycję obejrzałem w lipcu (i wrażenia podobne; Ray Winston jak zwykle świetny; Guy Pearce też niczego sobie; a do tego Emily Watson w tle... scenariusz, jak każde dzieło Nicka Cave'a--specyficzny; polecam jego powieść "Gdy oślica ujrzała anioła"--to dopiero odjazd); Batman Begins zaraz przed sequelem (Scarecrow rzeczywiście dobrze się z roli wywiązał--Cillian Murphy do takich roli się chyba urodził)
Co do Mechanicznej pomarańczy... mocna rzecz. Ciężko zapomnieć. Kojarzy Ci się z Brave New World? Mi (chyba przez to pranie mózgu) z 1984... (który też w lipcu zaliczyłem).
Kończę. Idę oglądać Innych.
Pozdro!
@ Brittabella:
Papierzanej wersji nie znam ja, ignorant.
@ Marcinuz:
I jak 'Inni'? Mam znajomego, co poszedł na to do kina i zasnął, mimo że zmęczony nie był.
Prześlij komentarz