poniedziałek, 1 września 2008

Knowing Me, Knowing You

Dawno już na blogu mym nie gościła nauka, więc czas nadrobić zaległości. Informacje, które tu znajdziecie, podałem za pewnym serwisem, który reklamowałem tutaj już jakiś czas temu. Informacje są w stu procentach prawdziwe, gruntownie przebadane i naukowo potwierdzone. Niektóre z nich będą śmieszne, inne szokujące, ale wszystkie bez wyjątku zakręcone. Nie będę już zatem przeciągał tego wstępu i zostawię Was sam na sam z kolejną porcją wiedzy. Mam tylko nadzieję, że jesteście spragnieni nowinek, a Wasze światłe umysły gotowe na to wyzwanie.


Przeciętna rolka angielskiej taśmy klejącej jest o jedną piątą bardziej klejąca, niż taka sama rolka kupiona w USA.

Stołki o trzech nóżkach są prawnie zakazane w niektórych prowincjach w
Chinach.

Wielka
Brytania jest krajem z najwyższą średnią ilości par skarpet na osobę, a średnia ta wynosi dokładnie 21.

Słynny generał drugiej wojny, George S. Patton, miał alergię na marchew, która mogła doprowadzić do jego
śmierci.

Uniwersytet w Oksfordzie, na samym początku swej kariery, oferował osiem różnych
kursów z zakresu alchemii.

Kanada może poszczycić się największą liczbą mieszkańców, u których drugi palec u
nogi jest dłuższy od dużego palca u nogi.

Około 6,7 miliona
karaluchów przypada na jeden apartamentowiec w Bangkoku.

Pary, które decydują się na ślub w dzień roboczy, dostają o 23 procent mniej prezentów niż pary, które pobierają się w weekend.

Północnoamerykański dziki indyk potrafi biec z prędkością dochodzącą do 40 kilometrów na godzinę, jeśli się go
przestraszy.

Przeciętna
gazeta może wytrzymać aż 136 pojedynczych uderzeń kropel deszczu, zanim stanie się nieczytelna.


Żeby nie było, to dołożę jeszcze jeden naprawdę ważny fakt. Pierwszego dnia września 1286 roku na świat przyszła Elżbieta Ryksa, córka księcia Przemysła Drugiego i Ryksy Szwedzkiej. Życie miała fajowe, bo ojca jej zamordowali, potem kazali wyjść za starego wdowca, który i tak zmarł kilka lat później na zapalenie płuc. Dodatkowo, Elżbietka miała bezpłodną córkę i kochanka, co się zwał Jindrich Lipa. Na starość jej hobby stało się ilustrowanie świętych ksiąg, do którego to procesu najmowała najwybitniejszych artystów. Na koniec pochowano ją pod klasztorną podłogą, razem z jej ukochanym Jindrichem. Mam nadzieję, że był ów chłopina martwy, kiedy go pakowali pod posadzkę.

4 komentarze:

Brittabella pisze...

Mój Rafał jest Brytyjczykiem. On ma tyle skarpet. Albo i więcej!

marcinuz pisze...

Ja mam całą szufladę. Nie liczyłem, ale oczko się może uzbiera :D

Maciek pisze...

A Wy tylko o tych przyziemnych kwestiach - skarpety jakieś!

A tu piękna historia o Elżbiecie - wzruszyć się trochę, do refleksji nad świata tego konstrukcją się zmusić. Ech,...

Brittabella pisze...

A dajże spokój z refleksją! Ja taka jestem odmóżdżona po powrocie z pracy, że nie ma mowy o myśleniu! :P