1. Poeta mawiał, że ‘kolejna zima, a śniegu ni ma’. To się teraz poeta musi dziwować! Ja tam w sumie lubię jak jest lekki minus i śnieg wkoło, ale boję się tego momentu, kiedy przyjdzie kilka cieplejszych dni. Spłyną bowiem wtedy ulice i chodniki mętną breją, błotem i psim odchodem. Ale nic to, jakoś przetrwamy. A później to już wiosna. Czyli za jakieś trzy miesiące.
2. Od piątku w naszym kinie będą pokazywać nową adaptację przygód Sherlocka Holmesa. Zarówno nazwisko reżysera, jak i aktorów, każą się spodziewać wielkiego hitu. Dostępne w sieci zajawki pobudzają mój apetyt jeszcze bardziej. A może państwo już widziało i zechciałoby się podzielić wrażeniami? Bo nie wiem czy się podniecać, czy nie?
3. Na koniec mały żarcik. Taki humorek z zeszycików:
Poprzez uderzenia pędzlem malarz uzyskuje smutek na twarzy modelki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Ja już zarezerwowałem dwa miejsca na Sherlocka na sobotnie popołudnie, więc się z pewnością podzielę wrażeniami.
Póki co jestem wciąż pod dużym (a jednak!) wrażeniem Avatara. Niby nic odkrywczego, niby oklepana historia/bajka a'la Pocahontas, w której rozwój wydarzeń można przewidywać z ponad godzinnym wyprzedzeniem, a jednak łapie za serducho i wyciska łzy. A przynajmniej mnie łapie i ze mnie wyciska. :) Ukłony przede wszystkim dla Camerona, który potwierdził jedynie, że jest jednym z najlepszych reżyserów w dziejach kina.
Widziałem Sherlocka w sobotę i bardzo mi się podobał, chociaż czegoś mi jednak zabrakło. Nie potrafię tego nazwać, ale najbliżej temu do "niewystarczającego poziomu awanturniczości i braku lekkości".
Za to mnóstwo świetnych patentów, zabawnej interakcji między Sherlockiem i Watsonem i ogólnie przedniej zabawy. Zdecydowanie jeden z najlepszych filmów przygodowych XXIw., zaraz za pierwszymi Piratami z Karaibów. :)
Aj mast si it zen.
Widziałem, polecam. Mr Junior jest świetny (jak zwykle), akcja (z przymrużeniem oka) wciąga, a Londyn wygląda kosmicznie. Ale zgodzę się z przedmówcą - czegoś brakuje...
Prześlij komentarz