poniedziałek, 4 stycznia 2010

Physical

1. I poszło! Pierwszy dzień pracy po świąteczno-noworocznej przerwie za mną. Nie będę ukrywał, że nadrabiałem trochę miną, ale i moi kursanci nie byli dzisiaj najwyższych lotów, więc mogę spać spokojnie. A w samej pracy wiele się nie zmieniło – przybyła nam nowa obsługa klienta i póki co widać, że dopiero bada teren. Mam jednak wielką nadzieję, że szybko złapie klimat i dostroi się do naszego poziomu absurdu.

2. Kiedy ktoś ma nieokiełznaną ochotę na jakiś konkretny posiłek, to mówi się, że ma gastrofazę. Ja w takim razie mam ostatnio straszną melofazę. Ukierunkowaną na klasyczny, stary i dobry rock. A już najlepiej, żeby to było coś dawno niesłuchanego. Rozkoszuję się więc zatem utworami Budgie, Deep Purple, Black Sabbath i Lynyrd Skynyrd. Zdarza mi się nawet przez godzinę słuchać jednego zapętlonego kawałka. Taa, melofaza pełną gębą.

3. Pan prezydent udzielił wywiadu poczytnemu, kolorowemu pisemku. Z wywiadu wynika, że prezydent to niepoprawny romantyk, ale tego można się było domyślić. Zaskakuje jednak wyznanie głowy państwa dotyczące niegdysiejszych regularnych wizyt w siłowni. Zastanawiam się tylko, czy robił siłkę, czy raczej rzeźbę?

5 komentarzy:

Brittabella pisze...

Ewidentnie na masę pakował. To widać.

Maciek pisze...

Chyba nie. On nie robił ani siły, ani masy, ani rzeźby. On kampanię robił.

marcinuz pisze...

A ja myślę, że jednak rzeźbę. Znaczy, celował w idealną kulę...

Lambert pisze...

Prezio preziem, ale czy do uszu autora bloga dotarła już radosna wieść o najeździe AC/DC na Polszę?

Maciek pisze...

@M: Taa, z tą kulą to trafiłeś.

@L: No raczej, już zastępstwa w pracy szukam na 27 maja.