sobota, 30 sierpnia 2008

Too Much Information

Nieco informacji.

Pewien słynny ksiądz na antenie swojej słynnej stacji radiowej zapowiedział, że jednak będą w Toruniu wiercić. Rząd pieniędzy na odwierty nie dał, ale wiadomo przecież, że rząd jest antypolski, antykatolicki i antyodwiertowy. Idea geotermalna jest jednak święta i niezbędna, dlatego wytrwały ksiądz wprowadzi ją w życie na własny rachunek. To znaczy, na rachunek wiernych radiosłuchaczy, którzy przecież rozumieją, że ten toruński odwiert to ostoja polskości i katolicyzmu. Niechaj żaden prawdziwy katolik w kraju się nie waha i szybciutko przesyła datek na konto księdza! Tylko co prawdziwy katolik z Jaworzna lub z Przemyśla będzie miał z toruńskiej geotermii? A no tak, będzie miał satysfakcję ze wspierania świętego dzieła!

Sześciolatki mogą spać spokojnie. Nie będą musiały iść do szkoły, tylko po staremu, do zerówki. I nie jest ważne, że wcześniejsza edukacja pomogłaby w utrzymaniu starzejącego się społeczeństwa. I że dałaby nieco więcej szans na udany szkolny start dla dzieciaków ze wsi. Ważne jest to, że pan prezydent boi się germanizacji, rusyfikacji, ukrainizacji i litwinizacji naszego młodego pokolenia. Chodzi konkretnie o to, że reforma systemu edukacji zakłada decentralizację oświaty, a pan prezydent w swym dalekosiężnym myśleniu obawia się, że dzieci z terenów przygranicznych mogłyby być uczone nie tej wersji historii, co trzeba. Przecież wiadomo nie od dziś, że element antypolski nie śpi i tylko czyha, by wpoić biednym sześciolatkom, że wybuch drugiej wojny to wina Polski!

Kartka z kalendarza. Trzydziestego sierpnia 1619 roku zmarł Shimazu Yoshihiro, siedemnasty z kolei władca klanu Shimazu. Jak zapewne pamiętacie, był on bardzo utalentowanym strategiem, a jego geniusz przyczynił się do zwycięstwa w bitwie pod Kigasahikarą (spróbujcie szybko wymówić tą nazwę). Pan Shimazu musiał być niezwykle sympatycznym gościem, gdyż zaraz po jego śmierci kilkunastu wiernych samurajów popełniło samobójstwo, by szybciej połączyć się z ukochanym szefem w zaświatach. Kiedy czyta się życiorys pana Shimazu, można dojść do wniosku, że ten dzielny generał nie robił nic poza strategicznym planowaniem i prowadzeniem bitew. Jadał pewnie w japońskich średniowiecznych fast-foodach, żeby zaoszczędzić na czasie. I jeszcze jedno – specjalne oddziały pana Shimazu zwały się ‘Ogrami’ – ciekawe, czy dowodził Shrekiem?

8 komentarzy:

Brittabella pisze...

Ło jessu dobrze, że ja dzieci nie mam, bo by im Niemiec pluł w twarz i je germanił. A fe!

marcinuz pisze...

Ja tylko dodam, że litwinizacja trwa w najlepsze. Sam musiałem się uczyć (tfu!) "Litwo, ojczyzno moja"!
My to jesteśmy jednak narodem wybranym. Pan Prezydent nas broni przed wrogiem zewnętrznym, Ojciec Dyrektor - przed diabłem (jednocześnie pokazując zalety alternatywnych źródeł energii).
Czego ci ludzie tak wieją do tej Anglii??

Brittabella pisze...

Pan Prezydent to już nawet chyba ma procę i będzie walczył z Rosją, żeby nas nie zrusyfikowali! Ciekawe czy ruskich pierogów zakażą?

marcinuz pisze...

Krążą plotki, że już zakazali, tylko ze względów piarowych ogłoszą to dopiero po następnych wyborach :D

Brittabella pisze...

A co wtedy będziem jeść? Bo nie brukselkę, jak mniemam...

marcinuz pisze...

I pewnie też nie kaczkę po pekińsku, karpia po żydowsku, ryby po grecku... zostanie nam chyba bigos i buraki. Buraków na pewno nie zabraknie.

Brittabella pisze...

O barszczu ukraińskim zapomniałeś...no, ale to z buraków, więc jest szansa, że dopuszczą do konsumpcji...

Maciek pisze...

Ależ nacjonalistyczna debata się tu wywołała!

Buraki do konsumpcji? W życiu się politycy nie zgodzą! Dla nich to przecież kanibalizm!