Powoli wracam do normalnego życia. Wakacje, znaczy , mi się powoli kończą. Jestem już po kilku ‘korkach’ i wrażenia całkiem miłe. Po tak długiej przerwie nawet nauczanie zdaje się być całkiem fajne. A i ‘korkanci’ jacyś tacy zmotywowani i nikogo już do nauki zmuszać nie trzeba. Prawdopodobnie entuzjazm skończy się z nadejściem czasu zimowego, ale co tam, trzeba się cieszyć obecnym stanem. Ciekawe też z kim przyjdzie mi w tym roku mierzyć swoje siły? Chodzi mi tu o kursantów w pracy, rzecz jasna. Sporo będę miał grup na niższych poziomach, więc potencjał kreatywny dostrzegam spory. A grupy na niskich poziomach uczyć wprost uwielbiam – bierzesz sobie taki nieskażony umysł i kształtujesz go jak ci się żywnie podoba. Mam zatem nadzieję, że zderzenie moich twardych metod z zapałem początkujących studentów zaowocuje powstaniem wielu interesujących anegdot.
Kontynuując wątek wieści pracowniczych, choć pod nieco innym kątem, wspomnieć należy o inauguracji sezonu towarzyskiego 2008/2009. Tych, co nie zorientowani, odsyłam do maila. Sezon towarzyski w pracy zapowiada się ciekawie. Kilka drużyn wraca do ekstraklasy po karnej relegacji do niższych lig, niektórzy zawodnicy powracają z wypożyczenia, a ja mam nadzieję, że poziom rozgrywek ligowych będzie równie wysoki, co w ubiegłym sezonie. Moim zdaniem liga musi zainwestować tylko w infrastrukturę i z wielkich, hucznych stadionów przenieść się na równie wielkie, ale względnie ciche obiekty. A najlepiej na lokalne boiska należące bezpośrednio do grających w lidze drużyn. Liga potrzebuje również wielu skutecznych napastników, którzy bez wahania rzucą się do spożywczego ataku.
Wieści gminne. Pan były premier jednak miał prawdziwe usprawiedliwienie! Musiała mu mama napisać, a to przecież kobieta wiarygodna. Wszak sama jedna pieniądze pana byłego premiera za tapczanem trzyma. A inszy polityk, co to gwiazda jego blednie, wykonywał saluty przed milionami telewidzów. I twierdzi, że mógł, bo w wolnym kraju żyje. Franek, Franek, łowca bramek powróci pewnie do kraju ojczystego, by sobie na zasłużoną emeryturę jeszcze trochę odłożyć, strzelić jedną bramkę w debiucie, a potem złapać kontuzję na czternaście miesięcy. A taki polityk, co kiedyś był spod znaku kolorowego krawata, a teraz jest spod znaku bliźniaczego kartofla, to powiedział, że szefem polskiej piłki nie zostanie. Powiedział to z bólem serca, gdyż ekspertem jest przecież pierwszej próby, jak sam podkreślał. Już widzę, jak polska piłka pogrąża się w rozpaczy po rezygnacji pana polityka.
Kalendarium. Dzień dzisiejszy obfituje w mnóstwo całe historycznych wydarzeń. Nie wolno nam bowiem przegapić tej ważnej rocznicy utworzenia królewskich sił powietrznych Jordanii. Nie zapominajmy też dzisiaj o Nicolasie Josephie Cugnot, francuskim pionierze w dziedzinie napędu parowego. Uszanujmy pamięć o księciu Morikuni, słynnym japońskim szogunie. Dekorując swoje domy pamiętajmy, że to właśnie dzisiaj przypada święto sił zbrojnych Mozambiku. Przy wieczerzy w gronie najbliższych oddajmy się na moment refleksji i przypomnijmy sobie czyny świętego Finbarra, świątobliwego pustelnika. Wspomnijmy dzisiaj talent genialnego francuskiego kompozytora Jeana Philippe’a Rameau oraz dorobek amerykańskiego mordercy Jasona Fairbanksa. W pamięci miejmy również zamach na premiera Sri Lanki, a także zakończenie operacji Market Garden.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Napastników to nam w lidze chyba nie zabraknie. Nawet liczba obiektów dość regularnie wzrasta (jeden zostanie niebawem oddany do użytku). W przyszłość można zatem spojrzeć optymistycznie. Jak pan niedoszły prezes.
W mailu, Waćpan powiadasz.... W mailu.... Im bardziej Brittabella zaglądała do swojej skrzynki mailowej, ty bardziej maila tam nie było... :P Czyżbym spadła z ligi?!? Przyjdę zagrać i tak! A Ty "Mafię" przywlecz koniecznie!
To chyba jakiś transfer był. Wiśnia za Brittabellę. Tylko czy to aby na pewno wzmocni siłę naszego ataku?
'Mafię' przyniosę. Bójta się.
Prześlij komentarz