piątek, 19 września 2008

Have a Drink on Me

Napiszę coś, gdyż dawno nie pisałem.

Legenda polskiej piłki, uznany lingwista i doskonały niegdyś trener polskiej reprezentacji Zbigniew ‘Ale-Mam-Zajebiste-Wąsy’ Boniek opowiedział w prasie jak się bawi polska drużyna narodowa. Stwierdził on bez cienia wątpliwości, że na ostatnie trzydzieści meczów kadry przypada mniej więcej piętnaście ostrych libacji alkoholowych. Pan Zbigniew z wrodzoną, ojcowską niemalże, troską wykłada w mediach o tym strasznym problemie, który dotyka obecnie polską reprezentację. Powiedział również ów guru polskiego sportu o tym, że kiedyś Leo Beenhakker to był dla Polaków jak Stan Tymiński, a teraz to już jest jak Kaczyński. Na koniec wywiadu, wracając do problemu alkoholowego polskich piłkarzy przyznał, że za jego czasów w kadrze piło się więcej i częściej. Nie ma to jak dobry, pokrzepiający serca morał.

Wieści z polityki. Posłowie znanego ugrupowania oszukują. Nie chodzi już nawet o to, że oszukują swoich wyborców, bo to jakby w polityce normalne. Wcześniej wspomniani posłowie oszukują na poziomie dzieciaków w podstawówce, które wybrały się na wagary. Z tym, że na tych wagarach widziała ich połowa nauczycieli, dyrektor i wszyscy koledzy z klasy. A sami zainteresowani, zupełnie się nie przejmując, na drugi dzień przynieśli podrobione zwolnienia od lekarza albo rodziców. W podstawówce, do której chodziłem, w życiu by takie coś nie przeszło. A ci frajerzy chcą takie lody w parlamencie kręcić? Jeszcze bym zrozumiał gdyby chodziło o kwestie życia i śmierci, gdyby ich mieli za to wywalić z roboty. W takich sytuacjach można się chwytać różnych desperackich metod. A oni tymczasem odstawili taką szopkę, żeby dostać po trzysta złotych. W głowie mi się to nie mieści! Przecież oni już tyle nakradli, że mogliby sobie te trzy stówy podarować.

Wieści ze świata w telegraficznym skrócie. Pewien Włoch uprawiał w domu marihuanę dla swojego syna, bo cena tejże używki osiągnęła na czarnym rynku nieznośnie wysoką cenę. Pewien kandydat na prezydenta ważnego i dużego kraju nie wie kto jest premierem Hiszpanii, albo myśli, że Hiszpania leży w Ameryce Południowej. Najstarszy Japończyk obchodzi dzisiaj swoje 113 urodziny i, jak twierdzą media, jest szczęśliwym posiadaczem 52 prawnucząt. Inna starsza osoba, tym razem w Wielkiej Brytanii, znalazła sobie nowe hobby i zdecydowała się przemycić kokainę o łącznej wartości miliona funtów. W Ugandzie nie będzie już niedługo krótkich spódniczek, bo się ministrowi etyki nie spodobały. A w pewnym izraelskim miasteczku na ulice wyjdą specjalni kontrolerzy psiego DNA, a konkretnie DNA z psiej kupy. Dzięki temu rewolucyjnemu zagraniu władze miasta będą wiedziały, którzy właściciele psów łamią przepisy i nie sprzątają po pupilach.

Kartka z kalendarza – dziewiętnasty dzień września. Dawno, dawno temu, za górami, za lasami i linią Maginota odbyła się słynna bitwa pod Poitiers, którą zaliczamy do Wojny Stuletniej. O wojnie tej należy pamiętać, gdyż to właśnie z tamtych czasów pochodzi tradycja pokazywania środkowego palca, jak mawiają dżentelmeni, albo pokazywania ‘faka’, jak mawiają prostaczkowie. Z tamtego okresu wywodzi się też tradycja pokazywania dwóch palców, wierzchem dłoni do przeciwnika. To właśnie dzisiaj, w roku 1882, przyszedł na świat Christopher Stone, którego uważa się za pierwszego na świecie DJ-a. Jak na prawdziwego DJ-a przystało, Stone zaczął swoją karierę od wydania intrygującej książki pod tytułem ‘Morskie pieśni i ballady’. Dzisiaj przypada również rocznica śmierci Zinaidy Serebriakovej, pierwszego znanego rosyjskiego malarza płci odmiennej. Do najsławniejszych obrazów tej artystki zaliczamy ‘Żniwa’, ‘Śpiącą wieśniaczkę’ oraz ‘Sad w rozkwicie’. Brakuje tylko ‘Chłopa w rozkroku’.

3 komentarze:

Brittabella pisze...

A tak sobie myślę, że może by nas do kadry narodowej w futbolu zapisać - przecież my też czasem trochę balangujemy... Może chociaż do trampkarzy nas przyjmą, jak myślisz?
Poza tym ciekawe czy tacy na przykład reprezentanci Polski w szachach albo brydżu też tak imprezują...

"Chłop w rozkroku" lub "Baba przykucnięta"... może zamiast grać w te durne gry zajęlibyśmy się malarstwem?

Maciek pisze...

Ja już nawet widzę skład oczyma wyobraźni!

Na bramce ja, bo nie trzeba dużo biegać. Na bokach obrony Kubek i Kielmasiątko, bo tam najlepiej pasują mali i zadziorni. Na środku obrony Marcinuz i Darek, bo jak ja bym stał na bramce, to byśmy se mogli pogadać. Na środku pomocy Ty i Twój tekturowy, bo tam potrzeba takich dwóch, co się idealnie uzupełniają. Na lewym skrzydle Michnik, bo by mogła zagadać liniowego i nie gwizdał by nam spalonych. Na prawym skrzydle Wiśnia, z tego samego powodu, co Michnik. W ataku Ruba i Jagnię, bo one się dobrze rozumieją i jedna z nich ma nawet pałę, co się w ataku przydaje. Gworek z Gretkiem i Ginewrą to trener, menadżer i kierownik drużyny, bo one mają doświadczenie w tej kwestii. Kropka jako nasz psycholog sportowy oraz Kudłata jako rzecznik prasowy i Liga Mistrzów nasza!

marcinuz pisze...

Taka drużyna to i Copa Libertadores by obskoczyła w przerwach Ligi Mistrzów! Tylko jakiejś nazwy byśmy potrzebowali. Orły? Sokoły? Bażanty???
I obawiam się, że zagadalibyśmy się na tej obronie tak, jak nasi na meczu z San Marino. A po paru piwach (bo rzecz jasna w butelkach podrzucanych z ławki rezerwowych byłoby piwo) to i jakąś planszówkę byśmy rozłożyli :D.