Ruszyła maszyna. Znaczy, pracuje się. Wczoraj obejrzałem sobie dwie z moich nowych grup i wrażenia są całkiem pozytywne. Poza jednym człowiekiem, który jest chyba zupełnie wyprany z poczucia humoru i który najwyraźniej uważa, że zajęcia organizacyjne na drugim stopniu powinny traktować o okresie warunkowym ze stroną bierną w mowie zależnej, wszyscy zdają się być sympatyczni. Starym zwyczajem pobawiliśmy się wczoraj w klocki, pograliśmy w karty i państwa miasta. Z pracowych nowości należy również wspomnieć szkolny radiowęzeł, który odzywa się w najmniej oczekiwanych momentach i zapowiada różności. Komunikaty poprzedzone są takim śmiesznym sygnałem, na który wszyscy uczniowie reagują w ten sam sposób – odruchowo sięgają po telefony, bo myślą, że dostali SMS-a.
Z wieści prywatnych, to stałem się dzisiaj posiadaczem własnościowej pieczątki. Człowiek, jak dostanie własny stempel, to się od razu ważniejszy czuje. Dzisiaj wykonałem ze dwadzieścia pieczątek na różnych przedmiotach i częściach ciała, a frajdę miałem jak dziecko, co się bawi w pocztę. Frajdę miałem również z inszego powodu. Dostałem otóż kolejne trzy płyty ulubionego zespołu do kolekcji. Radość tym większa, że przez bardzo długi okres czasu słuchałem wspomnianego zespołu po piracku i wstyd był przed światem ogromny. A od dzisiaj będę sobie mógł terroryzować sąsiadów najwyższej jakości dźwiękami ‘Riff Raff’, ‘Stiff Upper Lip’ i ‘Cover You in Oil’. Bójta się sąsiady!
Dzisiaj odbyła się krwawa bitwa pod Brunkeberg, gdzie dzielny szwedzki regent Sten Sture Starszy pokonał przy pomocy chłopów i górników króla duńskiego Krystiana Pierwszego. A kiedy tylko echa bitwy ucichły, w Wiedniu rozbrzmiały pierwsze dźwięki ‘Die Frau ohne Schatten’ autorstwa Straussa. Nie przeszkodziło to jednak w powstaniu Partii Komunistycznej w Hondurasie, a wyrazem uznania tego faktu było zapewne wydanie przez grupę King Crimson ich debiutanckiej płyty. W wyniku ogólnej szczęśliwości na świat przyszli królowa hiszpańska Izabela Druga oraz Troy Tulowitzki, utalentowany baseballista ze Stanów. Nie podobało się to jednak kalifowi Bagdadu, al-Ma’munowi, który na znak protestu wziął i umarł.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Ale musisz przyznać, że szef w roli zapowiadacza nie był aż taki najgorszy... Troszku mu ino głos drżał i zająknął się tylko dwa razy.
No, jeszcze z niego DJ będzie w Antyradiu, zobaczycie :D. A dzięki komunikatowi wreszcie dowiedziałem się, jak ten nasz tajemniczy metodyk się nazywa :P
Też się ważniejszy poczułem z pieczątką. I aż ręka korci, żeby stemplować, stemplować, stemplować...;)
A w komunikacie radiowęzłowym udało mi się wychwycić doskonale zaakcentowane słowo 'kierowników', które brzmi coś jak 'ki-JE-rowników'.
Prześlij komentarz