poniedziałek, 20 lipca 2009

Journeyman

1.Podczas weekendu doszło do spotkania bandy. Dobrze było, bo swojsko i w małym gronie. Mała ilość osób oznaczała, że można było wszystkich usłyszeć, co stanowi miły ewenement w tradycji bandyckich spotkań. Kolejnymi plusami spotkania były co najmniej trzy zadeklarowane kolejne imprezy. No to teraz czekam aż przejdziemy od słów do czynów.

2. Za moment wychodzę do pracy. Co prawda wybieram się tam towarzysko, nie zawodowo, ale i tak ekscytacja spora, bo nie zaglądałem tam już od prawie miesiąca. Czyli będzie to prawie jak wizyta u dawno niewidzianych rodziców, zważywszy na moją sympatię do miejsca pracy. Różnica jednak jest taka, że rodzice zawsze witają mnie pysznym, dwudaniowym obiadem. A pani Agnieszka z sekretariatu raczej nie.

3. A pan prezydent podobno się boi numeru 17. Na całe szczęście poza tym jest rozważnym, opanowanym i niezależnym mężczyzną. Bo gdyby nie był, to bym pomyślał, że jest zwykłym paranoikiem. Swoją drogą, to ciekawe, czy jak miał 17 lat, to przez cały rok w domu siedział, żeby mu się przypadkiem nic nie stało?

4. Czasem w życiu ma się farta. Znajdzie się pięć złotych, wygra się gratisową paczkę chipsów, pani przy sklepowej kasie policzy nam mniej, niż powinna, a Michael Owen zagra trzydzieści minut, strzeli gola i nie nabawi się kontuzji. Także cieszę się, póki mogę (kontuzja wszak musi nadejść) i myślę, że zawsze to lepsze niż granie Bendtnerem w ataku.

5. I na koniec fakt naukowy. Skłonność do posiadania owłosionych stóp u ludzi jest dziedziczona po matce, a nie po ojcu.

9 komentarzy:

Brittabella pisze...

Pani Agnieszka przywita Cię uściskiem dłoni, a to nie byle co!

Maciek pisze...

No fakt, nie byle co. Mogłaby, na przykład, powitać uściskiem stopy.

Brittabella pisze...

No mogłaby, zwłaszcza, że nie jest dziś chyba najszczęśliwsza...

marcinuz pisze...

No ale co ten Owen robi w Manchesterze? No co???

Brittabella pisze...

A ja całą noc o tych stopach owłosionych rozmyślałam...

Maciek pisze...

Dotyczy Cię ten problem?

Brittabella pisze...

Nie, ale jakoś mnie to zafrapowało... i zamyśliłam się....

Lambert pisze...

Ależ drogi kolego, Bendtner będzie wszak już niedługo najlepszym napastnikiem wszechświata. ;)

Ale jak by nie był drewniany ten Rasiak-W-Wersji-Premium, jedno trzeba mu przyznać - wypluwa sobie na boisku płuca, czego nie można powiedzieć o pewnym leniwym bambusie z Togo. Któremu podobnego lenistwa życzę w błękitnej drużynie z Manchesteru, sponsorowanej przez firmę Etihad (czyli po angielsku United...). :D

Maciek pisze...

Zapewne przemawia przez Ciebie ciemnota i rasizm, a pan Adebayor na pewno jest ciężkopracującym obywatelem Wielkiej Brytanii :)