wtorek, 27 października 2009

I Should Be So Lucky

1. Powróciłem z kolejnej serii tortur. Jest poprawa – biegam już do ataku w trzech przypadkach na pięć. Jeszcze z miesiąc i będę doskakiwał do obręczy. A za pół roku bez wysiłku będę w stanie zrobić pięć pompek. A potem to już z górki - PLK, NBA i Igrzyska Olimpijskie. Albo przynajmniej paraolimpiada gimnazjalna. Tak czy inaczej, sukcesy będą.

2. Ze świata wielkiego sportu warto też wspomnieć o walce stulecia, podczas której Adamek zmęczył się tyle samo, co przy obcinaniu paznokci, a Gołota wyglądał jak Krzyżacy po Grunwaldzie. Fajnie, że się chłopaki umówili i jeden drugiemu, jak Polak Polakowi, pomógł. Każdy coś zarobił, a to ważne, bo przeca święta idą wielkimi krokami, a karp się sam nie kupi.

3. Człowiek pracujący to jednak potrafi być świnią podłą. Wiem, bo jak dzisiaj wcześniej kończyłem robotę (znowu robił za mnie mój kanadyjski niewolnik), to widziałem te złowrogie, pełne nienawiści spojrzenia wszystkich, którzy w pracy zostać jeszcze trochę musieli. A świnią podłą jestem ja, bo się ze swoją wcześniejszą wolnością obnosiłem jak paw na wybiegu.

4. A dzisiaj, bo zapomniałem wspomnieć, jest w ogóle dobry dzień. Urodziło się dziś bowiem cała rzesza zakręconych ludzi. Wspomnę tylko o Erazmusie (tym od Rotterdamu), Paganinim (tym od napitalania w skrzypeczki), Sylwii Plath (tej od samobója) oraz Johnie Cleese (słynnym uczestniku Silly Olympics). Zmarł dzisiaj, niestety, książę litewski Witold, którego niejaki Matejko namalował w zajebistej, czerwonej czapie na tle umierających w przerażeniu Krzyżaków.

Brak komentarzy: