wtorek, 3 lutego 2009

American Beauty

Wiadomości prezentowane w dużych serwisach internetowych mają to do siebie, że muszą być pod publiczkę. Część z nich musi mieć, że tak powiem, brukowy poziom oraz traktować o niczym. I ja się wcale nie skarżę, mnie to cieszy akurat. Bo ja bardzo lubię głupotę i wszelkie sposoby epatowania nią. Pasją moją jest tropienie takowych idiotyzmów i rozkoszowanie się nimi, bo kultury wysokiej albo i tak nigdy nie rozumiałem, albo rozumieć nie próbowałem. Dzisiaj, na ten przykład, dowiedziałem się, że naród jest w szoku, bo Michał z ‘Klanu’ pobił policjanta! A do tego jedna ze szmatławych gazetek pokusiła się o rekonstrukcję wydarzeń, wklejając twarz Michała z ‘Klanu’ w miejsce zdjęcia jakiegoś bandziora. No jak on mógł tak, policjanta, pobić? Chociaż z dwojga złego, to i tak lepiej, że prawa nie złamał Rysiu z ‘Klanu’! To dopiero byłby upadek autorytetu i znak początku końca.

A teraz, kontynuując wątek przerażającej głupoty, zapraszam państwa do przeczytania akapitu z cyklu ‘normalni – nienormalni’. Cała historia rozegrała się niedawno temu w pięknym francuskim mieście Marsylia. Pewien sprytny i zaradny młody człowiek postanowił się w owej Marsylii szybko wzbogacić. Chciał, znaczy, zrobić jednoosobowy napad na bank. Plan miał dobry i sprzęt do włamu ponoć też nienajgorszy. Nasz bohater wymyślił sobie, że przebije się przez ścianę sąsiadującego z bankiem budynku i trafi w ten sposób prosto do skarbca. Jak pomyślał, tak zrobił i rozpoczął intensywne wiercenie. Kiedy kurz wreszcie opadł, nasz bohater musiał się poczuć wyjątkowo niemile zaskoczony – zamiast w skarbcu znalazł się bowiem w bankowej toalecie, a do tego uruchomił również alarm. Po kilku minutach policjanci zatrzymali zrozpaczonego włamywacza. Myślę, że idealnym tytułem dla tej historii mógłby być ten: ‘brudna robota w sraczu’.

Czas na hasło z Wikipedii. Dzisiaj przedstawię referat własnej produkcji opisujący życie i twórczość znanego i lubianego Dana Duchaine’a. Jak zapewne wiedzieliście, Dan w swoim życiu parał się różnymi zawodami – był kulturystą, pisarzem, dwukrotnie skazanym przestępcą i filozofem, ale prosty lud i tak zwał go zawsze ‘sterydowym guru’. W swoich dziełach Dan Duchaine pokazuje archetyp pracowitego kulturysty, który ciężką pracą i sterydami dochodzi do upragnionych celów. Do kanonu światowej literatury weszła jego książka pod tytułem ‘Underground Steroid Handbook’, a najlepiej rozpoznawalny cytat z Dana to słynne: ‘jeśli nie przypakujesz na nandrolonie i metandienonie, to znaczy, że na niczym nie przypakujesz!’. Sam mistrz swoją przygodę ze sterydami tłumaczy jako wyprawę po wiedzę na temat istoty kulturystyki. Dan Duchaine swoją wyprawę zakończył w roku dwutysięcznym, kiedy to jego organizm przestał wytrzymywać trudy wyprawy.


Piosenka na dziś: motyw przewodni z filmu ‘The Birth of a Nation’

3 komentarze:

marcinuz pisze...

Nie, no, Ryś z Klanu na pewno prawa by nie złamał... Klan to przecież porządna organizacja, nawet krzyże potrafią tu i tam postawić...

Maciek pisze...

Myślisz, że Rysiu jest z tego właśnie Klanu?

marcinuz pisze...

O Rysiu wiem, że fajny chłop, bo wszystkie Ryśki to fajne chłopaki. No, chyba, że chodzi o kotowate zwierzę ryś. Ale to z małej litery, więc...:P