Będą odmładzać prezydenta, coby się chłopina młodzieży przypodobał. Cel zabiegu niby i słuszny, ale czy którykolwiek z prezydenckich doradców zastanowił się, czy to jest w ogóle możliwe do osiągnięcia? Ja myślę, że do zjednania sobie młodzieży potrzebnych jest kilka atrybutów, których nasz prezydent nie ma i nie nabędzie za żadne skarby. Żeby zaimponować młodym ludziom, trzeba mieć przede wszystkim otwarty umysł. A nasz panujący jest przecież raczej zamknięty, jak nie przymierzając słoiki z ogórkami w piwnicy. Po drugie, to trzeba mieć jakiś kontakt z rzeczywistością, a pan prezydent chyba niekoniecznie takowym dysponuje, co udowadnia na każdym kroku. Dobrze by też było, żeby potencjalny autorytet młodzieży uprawiał jakiś sport, albo się na jakimś znał. Tu w sumie ma nasz król najłatwiej, bo przecież na meczach bywa (nawet szalik nosi) i o naszych piłkarzach czasem się wypowie. A jego brat to nawet w ręczną kiedyś grał. Z mojej wielce subiektywnej analizy wynika również, że potencjalny idol młodych ludzi powinien też znać języki obce… No dobra, zakończę już te uszczypliwości.
Na froncie personalnym bez większych zmian. Ferie pięknie odciskają swoje piętno na moim życiu. Żadnymi obowiązkami się nie kalam, a już tym bardziej wysiłkiem fizycznym. Wysiłek intelektualny mam nieprzerwanie, bo wciąż gramy w Grę o Tron w sieci. Mózgi graczy dymią, na planszy straszny ścisk, a przyszłość poszczególnych rodów niepewna. Poza tym, wymyśliłem fajny schemat konkursu muzycznego, więc banda koniecznie powinna się spotkać na jakimś posiedzeniu, coby schemat wypróbować w praktyce. Zwłaszcza, że nowa aura za oknem powinna sprzyjać spotkaniom towarzyskim i wszelkim spontanicznym inicjatywom w ogóle. Na koniec dodam jeszcze, że intensywnie przesłuchuję zaniedbane do tej pory soundtracki. Prawdziwą perełką okazał się być ten z filmu ‘Forrest Gump’. Klasyczna ścieżka dźwiękowa to to nie jest, a raczej składanka piosenek wykorzystanych w filmie. Ale za to jakich piosenek! Na trzech płytach znajdziecie tam nieśmiertelnego Elvisa, babcię Arethę, Boba Dylana, Plażowych Chłopców, Jefferson Airplane, szwedzko brzmiący Lynyrd Skynyrd, Jimiego Co Gryzł Struny oraz całą masę hiciorów zespołu The Drzwi. Polecam zdecydowanie!
Piosenka na dziś: Fortunate Son
Trudne słówko na dziś: rachatłukum
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
O, tak tak, ścieżka z Forresta jest fajowa!
A ja wymyśliłam loteryjkę na bandyckie spotkanie. Tylko muszę opracować szczegóły!
A to będzie loteryjka z nagrodami?
No.
Weź zdradź jakieś szczegóły tej loteryjki, bo wielce interesująco brzmi...
Opowiem ci jak się spotkamy, a to już całkiem niedługo, nie? :)
Nawet ja się zaciekawiłem... a z natury jestem przecież raczej nieciekawy...
Ten soundtrack brzmi bardzo wypaśnie; trzeba będzie Martkę zapytać, co po szwedzku znaczy Lynyrd Skynyrd :P
To na pewno znaczy Gacie po Tacie, bo się musi rymować.
Prześlij komentarz