niedziela, 11 stycznia 2009

Take a Look Around

Mix informacyjny na początek. Ruszyła sobie z rana pewna orkiestra i już się jej udało zebrać pierwszy milion. Ja też bym chciał zarabiać kasę w takim tempie. Nie ma co, w przyszłym roku zakładam Wielką Orkiestrę Pomocy Samemu Sobie. Wesprzecie to dzieło? Najwięcej i tak dzieje się na Słowacji, gdzie po wprowadzeniu Euro biorą się za reaktory atomowe. Będą je ponoć odkurzać. Tylko skąd oni wezmą taki wielki odkurzacz? Kontynuując wątek sprzątania, to Borubar ma chyba pozamiatane. Puścił wczoraj w pucharze Szkocji taką szmatę, że aż w oczy szczypie. Jeśli nawet szczerze kochający Borubara trener Celticu odważył się go skrytykować, to i jego miejsce w bramce kadry zdaje się coraz bardziej zagrożone. No i na koniec najważniejsza informacja, którą udało mi się dzisiaj wyszukać – Edyta Górniak pogodziła się ze swoim byłym! No to teraz cały świat może odetchnąć, a Edytka może znowu zająć się śpiewaniem hymnów państwowych.

Garść przydatnych faktów. Stan Minnesota to absolutny rekordzista w USA pod względem liczby kontuzji odniesionych w wyniku wpadnięcia do studni. Ponad jedna trzecia żab żyjących na terenach przemysłowych nie rozróżnia koloru czerwonego od zielonego, a jest to spowodowane wysokim poziomem zanieczyszczenia. Najczęściej wybieranym numerem na klawiaturze telefonu jest czwórka. Stosunek arcyłotrów do superbohaterów w amerykańskich komiksach wynosi dwadzieścia do jednego. Wystarczy tylko piętnaście sekund, by dwieście pięćdziesiąt węgorzy elektrycznych zasiliło wózek do golfa na ponad dwie godziny. Mrówki nie odczuwają w ogóle siły przyciągania ziemskiego. Najbardziej kontuzjogennym sportem świata jest badminton. W stanie Kalifornia zarejestrowano do tej pory trzy pojazdy zasilane baterią z ziemniaka. Istnieje pięćdziesięciokrotnie większe ryzyko śmierci w restauracyjnej łazience, niż w wyniku wypadku lotniczego.


Piosenka na dziś: Let’s Get It Up

Słówko na dziś: bush ballads

Postać na dziś: Luter Leonidas Terry

2 komentarze:

marcinuz pisze...

To ja mam chyba jakieś mrówcze geny, bo też mi się zdarza nie odczuwać grawitacji. Ale prześladuje mnie nieodparte wrażenie, że ona mnie wtedy jak najbardziej...

Brittabella pisze...

Dorzuciłam się i ja do tego miliona ;)