piątek, 4 lipca 2008

I Predict a Riot

Ten dzień mija mi szybko, bo żyje mi się dzisiaj całkiem intensywnie.

Późny poranek i południe spędziliśmy z moją milejdi na zakupach w-wiadomo-którym-wielkim-śląskim-centrum-handlowym. Niby tam fajnie, niby wybór wielki, ale co się trzeba nabiegać! Spokojnie takie zakupy możnaby zakwalifikować do sportów ekstremalnych. No, ale parę rzeczy się kupiło i kanapkę z globalnego koncernu zjadło, więc narzekać nie mogę.

Popołudnie poświęciłem na szybkie porządki, taki sprzątany blitzkrieg. Potem poukładałem rzeczy w dużej szafie z ubraniami i wyszło, że jednak mam się w co ubrać. Patrząc na kilka ‘zaginionych w akcji’ tiszertów, zastanawiałem się skąd się one tam wzięły i czy aby na pewno są moje. Przymierzyłem i pasowały. Musiały zatem być moje, bo nikt w okolicy nie nosi takich monstrualnych rozmiarów.

Późnym popołudniem, znów z mą milejdi, rzuciliśmy się do puzzli. Tak właśnie zrobiliśmy, bo cenimy sobie wielce tą starożytną i szlachetną sztukę dopasowywania tych wkurzająco małych elemencików. Puzzli było cały tysiąc, a my dzisiaj (trzecia runda układania), poskładaliśmy wszystko, jak te profesory. Szacunek dla nas! Dla porządku dodam, że układanka nazywa się Pasta Italiana, a obrazek przedstawia wnętrze weneckiej restauracji.

A w międzyczasie napisał do mnie stary, dobry znajomy i rzucił wiadomością dnia. Dowiedziałem się, że oto wydano właśnie najlepszą grę fabularną na świecie! Może nieco subiektywne stwierdzenie, ale jak widzę system osadzony na Dzikim Zachodzie, wydany w 400-stronnicowej książce i ze skórzaną okładką, to kwiczę z radości. Poszukałem nieco i okazało się, że Aces & Eights (bo o tej grze mowa) zdobyło tegoroczną nagrodę Origins. Maj preszys!

Aha – właśnie zdałem sobie sprawę, że dla Was, normalnych ludzi, ostatnia informacja nie musi być wcale wiadomością dnia. Na pocieszenie powiem Wam, że i tak Was lubię. Pozdro!

4 komentarze:

Brittabella pisze...

A nauczysz nas w to grać? Prosiiiiiiimy! Będziemy grzeczni...

Maciek pisze...

OK, pogwarzym o grach fabularnych przy najbliższym piwie. Albo raczej: najpierw pogwarzym, a potem piwo :D

Maciek pisze...

A państwo to w ogóle miało już kiedyś do czynienia z grami fabularnymi? W sensie z klasycznym RPG?

Brittabella pisze...

Ja dość pobieżnie i w zamierzchłej przeszłości i nawet już nie pamiętam w co grałam. Ale ja jestem chętna bardzo. Myślę, że i reszta bandy się wciągnie.